piątek, 25 kwietnia 2014

Rozdział 17

Z perspektywy Nikol :
Poniedziałek :
Od piątku nie widziałam Kate w szkole. Po prostu się nie zjawiła. Zawsze zapominam ją poprosić o numer telefonu. Może dzisiaj będzie.
Weszłam do szkoły i zobaczyłam siedzącą na ławce Kate. Zauważyła mnie i pomachała. Podeszłam do niej.
- Hej - powiedziała pierwsza
- No hej ... nie było cię - Dodałam
- W piątek byłam - Powiedziała
- No to ja musiałam cię przegapić - Spojrzałam na nią z góry - No to przedstawisz mnie dzisiaj Peynowi ? - Zarumieniłam się.
- No jasne... po prostu zapomniałam . Na drugiej lekcji tam gdzie zawsze- Wychyliła się za mnie - Ja muszę  lecieć. - Przytuliła mnie i znikła za rogiem.
Przewróciłam oczami i poszłam pod klasę.
Usiadłam na podłodze i włożyłam słuchawki do uszu.
Pogładziłam letnia sukienkę, która się podwinęła.
Sukienka koloru żywej czerwieni, a japonki różowe. Włosy upięłam w mocnego koka, a na twarzy widniał makijaż. Różowy cień i geste rzęsy.
Zadzwonił dzwonek i weszłam do klasy. Nie było miejsca gdzie usiąść wiec usiadłam z Kevinem .
Pierwsza lekcja minęła bardzo szybko.
Wyszłam z klasy i podeszłam ponownie do ogłoszenia. Przeczytałam jeszcze raz, a potem niespodziewanie wpadłam na ścianę, zamknęłam oczy i pomyślałam o Izabelli. Zrobiła to pewnie specjalnie. Otworzyłam oczy. To nie była Bella tylko wkurzony Malik.
- Może uważałbyś co ? - wrzasnęłam za nim. Odwrócił się do mnie
- To nie stój kurwa na środku korytarza !!! - wrzasnął
Potarłam rękę, która mnie bolała. Spojrzałam na niego krzywo i poszłam na dwór.
Na murze siedziała Bella z koleżankami. Spojrzałam na nią, ale ona mnie nie zauważała. Obserwowała coś. Poszłam za jej wzrokiem i zobaczyłam Harrego całującego jakąś laskę. Uśmiechnęłam się. Komedia.
Zobaczyłam Kate, Grey, Mede, Lene, Suzi i Bet. Podeszłam do dziewczyn i się przywitałam.
- To idziemy ? - spytałam
- Yhm...
- A wiesz gdzie on jest ? - spytała Lena - Bo ja nie mam zielonego pojęcia.
- Stoi z kolegami na parkingu koło samochodów - Pokazała ręką Grey .
Spojrzałam na parking. Rzeczywiste tam był. Wszystkie  skierowałyśmy się w stronę parkingu.
Chłopaki nas zobaczyli i pomachali byśmy przyszły. Kate się do mnie uśmiechnęła.
- No cześć- odezwały się dziewczyny do chłopaków.
Payne na mnie spojrzał i się uśmiechnął.
- Bella ? - Spytał. Przekręciłam oczy i pokręciłam głową
- Jej siostra...Nikol
- Oh ... Payne - wystawił rękę w geście powitalnym - Liam  - Dodał
- Nikola - Uśmiechnęłam się
- Siostry bliźniaczki ...
- No jak widać ... - Nie dokończyłam bo jakiś chłopak się przepchał i wcisnął między Peynem, a Nedem. Był naprawdę przystojny. Podobnie ułożone włosy jak Liam.
- Chyba się jeszcze nie znacie - Zwrócił się do nieznajomego. - To Nikol , a to Justin - Pokazał na kolegę
- Hej...- Pomachałam ręką, a on kiwnął głową. Przyglądali się mi. Miałam koka wiec łatwo mogłam się zarumienić
- Słyszeliście o balu ? - usłyszałam głos Kate
- No jasne, że tak - opowiedział Justin - Wszyscy o tym mówią wiec...
- No wiem - Spojrzała na Justina
- Idziecie ? - Wtrąciła Bet
Wzruszyli ramionami. Podeszłam do Payna i się oparłam pupą o jego samochód. Spojrzał na mnie z boku i się seksownie uśmiechnął.
Sporo ludu dołączyło do nas i do rozmowy. Na początku rozmawiałam, ale potem Peyne mnie zaczepił i gadaliśmy na uboczu. Jest fajnym kolesiem, ale nie w moim typie.
Na trzeciej przerwie oparliśmy się o jego bagażnik . Szkołę miałam na przeciwko więc mogłam obserwować uczniów i zarazem słuchać kolegi.
Koło dębu stała gromada kolesi razem ze Stylesem  i Louisem, ale nie było Malika. Byłam ciekawa gdzie jest.
Mój wzrok powędrował na mur. Siedziała tam Bella z grupką dziewczyn, ale go nie było na murze. Mój wzrok powędrował na tyły szkoły. Zobaczyłam tam sporą grupę chłopaków i dziewczyn...żaden z nauczycieli nie wie, że uczniowie tam palą. Zayn też tam był i palił. Przyglądałam mu się. Gdy spalił zagasił nogą papierosa i się pożegnał. Włożył ręce do kieszeni spodni i szedł przed siebie. Na początku się rozglądał, a potem spojrzał na parking. Zerknął na mnie dziwnie i podszedł do dębu.
Zadzwonił dzwonek i wszyscy zaczęli iść do szkoły. Chciałam już się odepchnąć od samochodu,  ale Liam mnie złapał za łokieć. Spojrzałam na niego.
- Poczekaj...chyba nie masz zamiaru się przepychać przez tą bandę ?
Szturchnęłam go lekko w żebra.
- Idzie cię ? - spytał Alan
- My poczekamy - odpowiedział Payne, a tamten wzruszył ramionami i poszedł.
Chłopaki przy dębie tez czekali.Malik rzadko mi się przygląda. Wyraził się tydzień temu bardzo jasno. Go takie dziewczyny jak ja nie kręcą.
Wszyscy weszli do szkoły. Razem z Liamem ruszyliśmy do szkoły. Zayn i chłopaki za nami.
- Payn!!! - wrzasnął jeden z nich gdy byliśmy już na schodach. Obróciliśmy się do chłopaków.
- Co ? - powiedział
- Wybierasz się z nami dzisiaj na piwo - Spytał nieznany mi koleś. Liam wzruszył ramionami. Chłopaki przystanęli obok nas. Malik ciągle trzymał ręce w kieszeniach. Spojrzał na mnie z góry.
Zerknęłam na Louisa, który się mi też przyglądał. Uśmiechnęłam się do niego bardzo szczerze. On oddał uśmiech. W końcu człowiek, a nie trup - powiedziałam w myśli
- To o której ? - usłyszałam głos Peyna
Przewróciłam oczami i spojrzałam na Liama . Szturchnęłam go za rękę i w końcu na mnie spojrzał.
- Ja spadam
Odwróciłam się od niego, ale złapał mnie za rękę i szepną mi do ucha:
- Na następnej przerwie tam gdzie zawsze. Spojrzałam na niego , uśmiechnęłam i kiwnęłam głową
- Do następnej ... no to hej chłopcy - Puściłam do nich oczko i weszłam do szkoły.
Idąc usłyszałam swoje imię.
Odwróciłam się i zobaczyłam biegnącego Louisa. Uśmiechnęłam się .
- Co jest ? - spytałam kiedy znalazł się obok mnie
- Ty kręcisz z Liamem Payne ? - spytał prosto z mostu
- A czemu pytasz ?
- Sam nie wiem - Zastanowił się - A z ciekawości - wytrzeszczył oczy z uśmiechem
- Jeśli chcesz wiedzieć to nie ... Eee, on nie jest w moim typie, ale bardzo go lubię. - powiedziałam po prostu
- Aha...to dobrze - podniosłam brew do góry pytająco. Wzruszył ramionami i miał już odejść, ale go powstrzymałam.
- Poczekaj - spojrzał na mnie . Jego koledzy ominęli nas i poszli do klas. Zostaliśmy sami na korytarzu .
- Muszę iść do klasy
- Nigdy się nie spóźniałeś na lekcje ? - uśmiechnęłam się
On w odpowiedzi prychnął i mnie ominął
- Idź na lekcje, a na przerwie pogadamy - Wzruszyłam ramionami w zgodzie i poszłam na górę do klasy.
Po lekcji poszłam na dwór przed szkołę. Louis mnie okłamał.
Nie, zrobił sobie wagary z koleżkami. Malika, Louisa i nawet Peyna nie widziałam.
Po lekcjach przyjechała po mnie mama i pojechałyśmy obie do domu. Po drodze wstąpiłyśmy do sklepu. Gdy skręciliśmy na nasze osiedle usłyszałam burkoty motorów. Przed nami jechali na motorach stado chłopaków. Połowa jechała bez kasków. Gdy zobaczyłam kurtkę Malika od razu się schowałam.
- Wszystko dobrze ? - spytała mama
- jasne - Wyprostowałam się gdy przejechali. Spojrzałam na lustro. Zobaczyłam sylwetkę Malika siedzącego na czarnym motorze. Wytrzeszczyłam oczy kiedy zobaczyłam z daleka jak jedzie tylko na tylni kole. Na jednym kole jechał !!! Szczęka opadła mi do ziemi.
- Wariaci - mama tylko odpowiedziała kręcąc głową. Więc też się im przyglądała.
Dobrze, że Malik nie zrezygnował z kasku.
- I jak z tym prawkiem ? - spytałam
Zerknęła na mnie
- No dobrze...jak się dowiedziałam za dwa miesiące będą lekcje. Co ty na to ?
- Naprawdę ? - Wrzasnęłam podekscytowana
- Naprawdę - Mama się uśmiechnęła
- Dziękuje - I chciałam już ją przytulić.
- Zrobisz to jak wysiądziemy z samochodu
- Ehe
Gdy się zatrzymaliśmy i wyszliśmy z samochodu podbiegłam do mamy i ją mocno przytuliłam.