środa, 23 lipca 2014

Termin 24 rozdziału

Gdy będzie odpowiednia  ilość komentarzy od razu będzie dodany rozdział bo już czeka w poczekalni. Proszę piszcie co sądzicie o bohaterach i akcji bo nie wiem czy wam się podoba ? A zresztą zrobicie jak chcecie, od was "CIEBIE" zależy jak szybko będzie kolejny rozdział .Pozdrawiam







Rozdział 24

Z perspektywy Izabell :
Mamy teraz lekcję języka angielskiego. Zamiast słuchać to myślę o tym nagraniu.

Malik i Moradi się napili.

Nic pewnie z wieczoru nie pamiętają. Przyglądałam się Nikoli na poprzedniej przerwie i nic nie ukrywała, a Malik oczywiście podrywał inną laskę. Był to tylko zabawowy wybryk.

Nie wiem co bym zrobiła jakby się ze sobą związali.

Związali ?

Izabella otrząśnij się...znasz przecież Zayna Malika !!! On nie wie co to jest związek.

Nie wiem po co ja się tym interesuje. To nie moja sprawa co robią.

Ale myślę, że Nikola nie jest taka głupia i się w nim nie podkochuje.

Westchnęłam.

Ja też jestem naiwna i dałam się wykorzystać Stylesowi, ale to mój ostatni raz !!!

Chciał się dobrać do mojego języka. Udało mu się, ale nie będzie drugiego razu. Wezbrała we mnie wściekłość. Chciałabym mu dać nauczkę. Może pomogę Justinowi Bieberowi. Sama już nie wiem.

Zadzwonił dzwonek

Wyszłam na dwór i zeszłam po schodach. Chłopacy jechali na deskorolkach i rowerach. Nie zobaczyli mnie. Jeden mnie popchnął i wpadłam na murek. Spojrzałam na nich.

- Uważaj kretynie !!! - wrzasnęłam do tego, który mnie popchnął.

- Nie fikaj, mała - Powiedział wysoki blondyn w kapturze. Nachyliłam się i spojrzałam w jego twarz.

Niall Horan uśmiechnął się przepraszająco.

Zmarszczyłam brwi i nos.

Horan siedział na czerwonym góralu i się na mnie patrzył. Następne ciacho w szkole...prawie wcale go nie widzę. W tamtym roku na terenie szkoły przebywał, a teraz nie mam pojęcia gdzie.

- Ty jeszcze w tej szkole ? - podniosłam pytająco brwi. Otworzył usta aby coś powiedzieć. Uśmiechnął się ponownie.

Wzruszył ramionami...

- Dobra laska ... my musimy już jechać - Odezwał się wysoki brunet opierający się o murek - Pogadacie sobie innego dnia...co nie Horan ? - spojrzeli chłopacy na blondyna.

- O tak...- blondyn poprawił kaptur na głowie. Podjechał do mnie bliżej i nachylił.

Dał mi buziaka w usta i szepnął :

- Do następnego razu mała.

Spojrzałam na niego krzywo

Chłopaki wybuchli śmiechem...

- Jest jeszcze nie doświadczona w tych rzeczach - Powiedział jeden z nich, który trzymał w ręku deskorolkę.

Horan na mnie spojrzał. Brwi podniosły się pytająco.

Co za gnidy !!!

Prychnęłam i wymusiłam z siebie uśmiech

- Nie jest tak źle ze mną

Ominęłam chłopaków. Byli zdziwieni, że chociaż jedna dziewczyna ma ich głęboko w dupie.

- A - Wrzasnęłam obracając się - Nie będzie następnego razu...chłopaki uśmiechnęli się i odwrzasnęli

- Jeszcze zobaczymy

Kiwnęli głową na pożegnanie, a potem czmychnęli.

Pod szkołą już prawie nikogo nie było, a na parkingu parę samochodów. Zobaczyłam swojego. Wsiadłam i odjechałam spod szkoły.



Środa :
Lekcja geografii. Usiadłam przy oknie na końcu klasy. Wyjrzałam głową za okno bo słyszałam jakieś wrzaski. Na orliku były chłopacy. Przyjrzałam się. Chłopacy o dwa lata starsi ode mnie mieli właśnie lekcje wychowania fizycznego. Mają zamiar grać w kosza.

Zobaczyłam Stylesa i Malika w strojach sportowych.

Chłopcy wybrali się i zaczęli grać.

Przyglądałam się im. Grał tam Niall Horan,Justin Bieber i Louis. Wszyscy są z tego samego rocznika.

Chłopacy rozpoczęli grę. Jak wiadomo Styles i Bieber się nie znoszą. Nie byli w tej samej drużynie. Połowa chłopaków przyglądała się grającym, a trener wrzeszczał, zatrzymywał grę jeśli był aut.

Styles gra bardzo dobrze w kosza. Połowa z nich się obijała.

Malik odebrał piłkę i po kozłował. Rzucił prawidłowo. Nie był w tej samej drużynie co Styles.

Styles podał dla jakiegoś chłopaka piłkę, który z daleka rzucił do kosza. Nie skusił . Chłopacy przybili piaty, a trener klasnął w ręce.

Zayn zaczął od autu i podał dla Justina, który rzucił niby niechcący prosto w głowę Harrego Stylesa !!!

Wytrzeszczyłam oczy i pisnęłam. Wychyliłam się bardziej w stronę okna. Teraz miałam dobry widok.

Głowa Stylesa wysunęła się do przodu. Odwrócił się do Biebera i powiedział cos. Odpowiedział. Styles rzucił się z pięściami na Justina. Przywalił pięścią w szczękę, że głowa bruneta odchyliła się niebezpiecznie do tyłu. Upadł, ale po chwili wstał i rzucił się na loczka. Popchnął. Poleciał na cement, a następnie dostał dwa kopniaki w brzuch. Chłopacy odciągnęli Justina od Harrego. Trener podbiegł i wrzasnął wskazując palcem na Justina,a potem na Stylesa, który zdążył już wstać. Nie patrząc na trenera Harry złapał za szyję Justina i miał już oberwać pięścią gdy jeden z chłopaków go popchnął. Oczywiście ten też dostał w ryja.

Na uboczu stał Malik. W kieszeniach trzymał ręce, a nogi miał rozkraczone. Pokręcił głową...wiedział, że Styles nie przestanie. Inni bali się podejść do Harrego, ale Malik zrobił to bez problemu. Powiedział coś do niego trzymając za ramiona. Loczkowi się nie spodobało co powiedział. Odpyskował dla Malika.




Wtedy Malik pokazał nowe obliczę. Przypierdolił Harremu w twarz, że upadł na ziemię .

Przecież to są przyjaciele. A się ze sobą biją !!! W tamtym roku nie było takich kłopotów. Z rokiem jest z nimi coraz gorzej, a hormony buzują

Chłopacy podbiegli do Malika od tyłu i wykręcili ręce aby się nie ruszał. Styles jakoś się podniusł. Podszedł do Malika. Łeb przy łbie, a pierś przy piersi. Wysyczał coś do przyjaciela. Styles musiał oddać. Malik dostał w brew, ale się nie przewrócił. Nadal miał wykręcone ręce. Złapali tak samo Stylesa. Zayn wypluł ślinę z ust. Wyrwał się dla kolegów i porządnie wkurwiony wyszedł z boiska.

Trener podszedł do Harrego i opieprzył za ten wybuchły temperament.

Styles nie wziął tego do serca. Odepchnął trenera i wyszedł podobnie jak Malik

Nigdy takiej bójki nie widziałam...i to z najlepszymi kolegą. A może tak nie jest? A może tylko się im tak wydawało ?

Malik chciał uspokoić kolegę, a wynikło z tego, że dołączył do bójki.

Nie wiem o co poszło...

Usłyszałam z daleka swoje imię . Ktoś mnie szarpnął za bluzę. Spojrzałam na klasę, która mi się przyglądała. Nauczycielka stała przy mojej ławce.

- Jest coś ciekawego za oknem ? - spytała pani. Zajrzała za okno i się uśmiechnęła gdy zobaczyła chłopaków ...

Teraz ja parę uwag dostałam.

- Co za kurwa jebana - powiedziałam gdy odeszła. Połowa klasy usłyszała, ale nie na kablowała na mnie.


No i jest !15 komentarzy = nowy rozdział


środa, 16 lipca 2014

Rozdział 23


Z dedykacją dla :

 
 
Z perspektywy Nikol :

Poniedziałek :
Wysiadłam z samochodu mamy. Odjechała. Kierując się do szkoły wpadłam na Louisa.

- Hej - przywitał się pierwszy.

- Cześć - Uśmiechnęłam się.

- Właśnie...gdzie ty się podziewałaś ? - Podniosłam brwi pytająco. - Chodzi mi o piątek...szukałem cię

- Aaa...o to ci chodzi. Gdy się oddzieliliśmy poszłam do stołu z wódką. Chciałam się zabawić i potem nie wiem co się działo.

- To się napiłaś ?

- No jak nic nie pamiętam to chyba tak - Wzruszyłam ramionami. - Serio mnie szukałeś ? - dodałam

Kiwnął głową.

- No, ale nie znalazłem. Jak wróciłaś do domu ? - dopytywał. Byłam ciekawa czemu go to tak interesuje.

- Rano z jakimiś kolesiami. Podrzucili mnie pod dom.

Zamamrotał coś.

- Louis !!! - Ktoś krzyknął z daleka. Obróciliśmy się w tamtą stronę. Zobaczyłam grupkę dziewczyn. Nie znałam żadnej z nich. Pomachały do Louisa aby do nich przyszedł.

Tomlinson na mnie spojrzał i powiedział :

- Sory, ale muszę lecieć

Uśmiechnął się jeszcze i poszedł do dziewczyn.

Przyglądałam się im.

Jedna z dziewczyn zarzuciła na jego ramiona ręce i go pocałowała w usta. Wątpię aby była to jego dziewczyna. Malik, Styles i Tomlinson potrafią tylko się bawić kosztem dziewczyn.

Wywróciłam oczami i poszłam przed siebie zostawiając Tomlinsona i dziewczyny z tyłu.

Weszłam do szkoły, a gdy zadzwonił dzwonek weszłam  do klasy.

Minęła piata lekcje, a Kate nadal nie było. Szukałam jej samochodu, ale nie znalazłam.

Usiadłam na murku obok dziewczyn. Oczywiście po drugiej stronie stał Malik ze swoimi kumplami.

Spojrzałam na mulata, a potem na dobierającą się do niego dziewczynę. Nie była to tym razem Carli. Gładziła go ręką po torsie, a mu się to chyba podobało. Miał lekko otworzoną buzię. Kiedy dziewczyna spojrzała na jego spragnioną twarz on się wpił łapczywie w jej usta.

Serce mi zakołatało. A w ustach poczułam żółć. Serce mi zakuło.

Czy ja jestem zazdrosna ?

Przeszły mnie okropne ciary. Spojrzałam na siedzącą obok mnie dziewczynę. Widziała jak się przyglądam Malikowi. Uśmiechnęła się i powiedziała:

- Żadna u niego nie ma szans...nawet ta ładna. Uważaj na niego - ostrzegła mnie i chciała już zeskoczyć z murku, ale złapałam ją za łokieć.

- Nie rozumiem - Odpowiedziałam

Wywróciła oczami i usadowiła się wygodnie.

- Jak słyszałam to on tylko pragnie seksu...dla niego nie istnieje cos takiego jak miłość Wiec przed tym uważaj, a jak tego sama chcesz to ci to da, ale potem zapomina o tobie bo jest milion innych panienek.

Zamurowało mnie to.

Wytrzeszczyłam oczy i spojrzałam na parę. Gładził jej pośladki, a ona z zadowolenia pomrukiwała.

- To jego nowa zabaweczka - wyszeptała.

- Nie wierze - Powiedziałam zaprzeczając

- Jak se chcesz...ale wierz mi on tylko wykorzystuje dziewczyny. Tak samo robi Styles. Za to jak chodzą słuchy to Malik jest ostrzejszy i...agresywniejszy. Wiesz ...szybko się denerwuje - Uśmiechnęła się - A ten drugi interesuje się wyścigami, ale jest porywisty gdy go ktoś wkurzy. - Dziewczyna przez chwile nic nie mówiła - Dlatego cię ostrzegam...bo to pozaszkolne rozrabiaki. W szkole wydają się tacy grzeczni, ale poza to ... - pokręciła głową - Robią niestworzone rzeczy. - dokończyła

- Skąd to wiesz ? - spytałam

- Zbierałam informacje o niech...myślisz, że mi się oni nie podobają ? - Podniosłam brwi - Podobają mi się jak cholera, ale nie chce mieć kłopotów wiec trzymam się od nich z daleka

Spojrzałam na podrywaczy. Tomlinson gadał właśnie ze Stylesem.

- A Louis ? - spytałam - Jest taki sam jak oni ?

Kiwnęła głową

- Jest miły, grzeczny, ale laski za nim szaleją. Po prostu uważaj na nich

Zeskoczyła z murku i poszła w stronę parkingu.

Podobają się jej oni ?!?! Nawet jeśli wie do czego są zdolni.

Przecież to osiemnastolatki !!! A robią takie niestosowne rzeczy.

Pomachałam zgrabnymi nóżkami. Spojrzałam na Malika. Dziewczyny już nie było. Nie wiem kiedy się zmyła.

Mulat miał skrzyżowane na piersi ręce. Patrzył na mnie groźnie. Wychyliłam się do tyłu. Nie wiem jak to się stało, ale znalazłam się w krzakach. Leżałam na plecach. Otworzyłam oczy. Gdy minęła ciemność zobaczyłam wielkie twarze uczniów, którzy z zaskoczeniem się mi przyglądali.

- Ałć - Wydukałam tylko. Na murku usiedli wszyscy chłopaki. Malik i Styles uśmiechali się z politowaniem

- Wszystko ok ? - spytał Tomlinson

- Oł jea - Powiedziałam. Louis się uśmiechnął i podał mi dłoń. Pociągnął do góry. Wytrzepałam ziemii rozejrzałam. Wszyscy się na mnie gapili.

Wzruszyłam ramionami i podeszłam do chłopaków po torbę, która leżała między Malikiem, a Stylesem. Wyciągnęłam ją zwinnie i poszłam do szkoły.

Ale wstyd...

Usłyszałam swoje imię. Obróciłam się. Zobaczyłam idącą do mnie szkolną pielęgniarkę i dziewczynę. Zmarszczyłam nos i oczy.

Podeszły do mnie

- Wezwałam pielęgniarkę - powiedziała brązowo oka.

- Ale po co ? - spytałam - Wszystko jest dobrze

- Upadłaś prawie z dwu metrowego murku i mówisz, że nic ci nie jest ?

Dopiero teraz poczułam piekące plecy i łokcie. Spojrzałam na obdarte i brudne od ziemi łokcie.

- Rzeczywiście. - uśmiechnęłam się do pielęgniarki, a potem na dziewczynę, która wezwała uzdrowicielkę

Poszłam z pielęgniarką do ,, pokoju uzdrawiania "

Pielęgniarka opatrzała łokcie i nakleiła plastry. Następnie odwinęłam bluzkę, aby sprawdziła czy tam nie mam ran. Gdzie nie gdzie były otarcia. Przemyła mi wodą utlenioną. Gdy skończyła pożegnałam się z nią i wyszłam na korytarz. Zdążyła przed dzwonkiem.

Weszłam do klasy chemicznej.

Dwie lekcje minęły bardzo szybko. Wyszłam na dwór jak inni uczniowie. Mama już czekała na mnie. Stała przy krawężniku za innymi samochodami. Idąc w tamtą stronę natknęłam się na Malika z jakąś dziewczyną. Weszłam do samochodu i przywitałam z mamą. Spojrzałam na szkolny parking. Zayn podał kask dla dziewczyny, którego z chętnością nałożyła na głowę.

Nie była to ta sama dziewczyna przed dwóch godzin. Jak opowiadała dziewczyna to jedna z jego ,, zabaweczek"

Wsiedli na motor i z piskiem opon odjechali.

Po chwili mama też ruszyła.


No dobra jest ! 15 komentarzy = nowy rozdział  
A ...podoba wam się rozdział ??? A i przepraszam że krótki

środa, 2 lipca 2014


Przepraszam że nie dodaję ale nie mam czasu i weny i nie wiem czy dalej prowadzić tego bloga. Jest mało komentarzy i nie wiem czy ktoś tego bloga czyta. Jak was będzie " trochę" to może jakoś się zepnę i będę dodawać nowe rozdziały. No to ,reszta należy do was :)