Z perspektywy Iazabell :
Wtorek :
Już po dzwonku, a my dalej stoimy na korytarzu i czekamy na nauczycielkę. Fizyczki nigdzie nie widać wiec może nie ma jej w szkole. Do pokoju nauczycielskiego weszła biolożka. Spojrzała na moją klasą
- Ah...tu jesteście - uśmiechnęła się przyjaźnie i podeszła do nas - Pani German zachorowała więc ta lekcję będzie ze mną. Idźcie do klasy 314.
Poszliśmy na samą górę i weszłyśmy do klasy. Nauczycielka nie mówiła , że w jednej sali maja być dwie klasy.
- Macie tu lekcje ? - spytał mój kolega
- A nie widać
On tylko wzruszył ramionami. Biolożka weszła do klasy i spojrzała na naszą klasę.
- Usiądźcie podwójnie - powiedziała - Ta lekcję musimy jakoś wytrzymać. Następne będą normalnie - zaczęła tłumaczyć
Uczniowie tej klasy są w tym samym wieku co my. Gdy się rozejrzałam za siedzeniem zobaczyłam Nikol siedzącą na samym końcu od okna. Przełknęłam żółć. Zobaczyła mnie i spiorunowała wzrokiem. Wytrzeszczyłam na nią oczy żeby się przestała tak patrzyć. Pomogło. Koledzy usiedli. Do Nikol przysiadł się mój przyjaciel. Co za kretyn!!! A miał ją unikać. Kiedy na nich spojrzałam poczułam nutkę zazdrości. A niech to licho pochłonie.
Usiadłam ławkę obok gdzie siedział chłopak. Spytałam czy mogę się dosiąść. Podsunął się i usiadłam.
Po dziesięciu minutach w klasie zapanował chaos. Uczniowie zaczęli rzucać kulkami papierowymi. Ja też się do nich dokończyłam. Druga ja siedziała jak myszka pod miotłą i nie włączyła się do zabawy. Biolożka próbowała uspokoić uczniów, ale jej jakoś nie wychodziło. Dała z tym spokój i usiadła na krześle.
Wyrwałam z zeszytu kartkę i zrobiłam sporą kulkę. Wstałam jak pozostali uczniowie i skierowałam na Nikole, która miała spuszczoną głowę. Zamachnęłam się i rzuciłam prosto w łeb. Ona się wyprostowała i złapała toczącą kulkę po ławce. Rozejrzała się po klasie i spojrzała wtedy na mnie. Była wkurzona.
Usiadłam zadowolona na krześle i skrzyżowałam ręce na piersi. Uśmiechnęłam się. Poczułam stado kulek obijających się o moją głowę. wszystkie potoczyły się na podłogę. Mój wzrok powędrował od razu na Nikole. Uśmiechnęła się słodko. Wytrzeszczyłam oczy
- O nie - Wstałam raptownie, że krzesło stuknęło o drewnianą podłogę. Nikola zareagowała też szybko. Była po drugiej stronię. Inni uczniowie też biegali po klasie i rozwalali krzesła. Nauczycielka wrzeszczała abyśmy się uspokoili, ale nikt jej nie słyszał. Pogoniłam Nikole.
Uciekła znowu. Biegałyśmy tak wkoło, że aż się zadyszałam. Miałam już ją w zasięgu ręki gdy wybiegła z klasy trzaskając mi pod nosem drzwiami. Pobiegłam za nią. Nauczycielka nawet nie zobaczyła kiedy wyszłyśmy. Zajęła się kwiatkiem, który upadł na podłogę.
Jestem dobrą sprinterką wiec doganiałam Nikole. Kiedy mnie zobaczyła Wrzasnęła głośno. Złapałam ją pod klasą 217. Złapałam za ramiona i potrząsnęłam mocno, że waliła łopatkami o drzwi klasy.
Drzwi raptownie się otworzyły. Poleciałam na Nikole, która upadła plecami na podłogę. Uspokoiłyśmy się i spojrzałyśmy na klasę i na nauczyciela z skrzyżowanymi rękoma.
Wstałam szybko. Nikola zrobiła tak samo. Spojrzałam na nią i wybuchłam śmiechem. Ona też nie wytrzymała i zrobiła to samo co ja.
Spojrzałam na klasę. Co za wstyd. Harry Styles i Zayn Malik patrzeli z wytrzeszczonymi oczami.
Zerknęłam na rozłoszczonego nauczyciela, a potem na Nikole. Wyglądałam tak samo jak ona. Czerwona i zawstydzona.
- Do dyrektora !!! - wrzasnął nauczyciel.
Przekręciłyśmy jednocześnie oczami. Złapałam za łokieć Nikoli i wybiegłam z nią zawstydzona.
- O kurwa - Wrzasnęłam - Co teraz będzie ? - wrzeszczałam do Nikoli - Nie mogę iść do Dyrki bo będę miała jeszcze gorszą kare
- Nie wiem - odpowiedziała tylko.
- To twoja wina - powiedziałam
Wyrwała się mi .
- Moja ? - spytała
- Jakbyś nie wybiegła z klasy ...
- Posłuchaj to nie ja zaczęłam - Miałam już przerwać, ale mnie uciszyła - Jakbyś mnie nie szarpała to nie wpadłybyśmy do klasy.- powiedziała - To twoja wina - Tym razem wrzasnęła
Poczułam czyjąś rękę na łokciu. Zły matematyk nas zatrzymał. Zobaczyłam z klasy wystające głowy. Co za gapie jedne !!!
Nauczyciel prowadził nas do Dyrki...
- Proszę pana ja wszystko wytłumaczę - Powiedziała Nikola
- Słucham - powiedział
- Bo to nie było tak jak pan myśli...miałam z Izabellą pójść do klasy dalej po kamienie bo pani nam kazała i kiedy przechodziłam jakiś chłopak w biegu mnie popchał i wpadłam na drzwi, a Izabella chciałam mi pomóc i jakoś tak to wyszło- Spojrzałyśmy na matematyka który chwile się zastanawiał
- No dobrze ... może to nie była prawda, ale odpuszczę wam dzisiaj. Idźcie po te swoje kamienie i prędko swojej do klasy ... zrozumieliśmy się ?
- Tak - Powiedziałyśmy jednocześnie.
Nauczyciel odwrócił się i pokręcił z niedowierzeniem głową.
Odetchnęłam z ulgą. Spojrzałam na Nikole i powiedziałam :
- Tak to twoja wina - Powiedziałam i poszłam do klasy. Weszłam. W klasie było o wiele ciszej, ale pani tak nie zauważyła jak weszłam,
Usiadłam na swoje miejsce.
Zadzwonił dzwonek. Wszyscy wybiegli na przerwę. Naciągnęłam torbę na ramię i też wyszłam. Po drodze zobaczyłam idącego mulata, który na mnie spojrzał.
Przechodząc obok szepną :
- Zawsze są z tobą kłopoty - Złapałam go za łokieć. Staliśmy naprawdę blisko. Jego brwi podniosły się. - czego ? - warknął
Dreszcze po karku nadal wędrowały
- Uczep się Nikol, a nie mnie...- wyszeptałam. Wyrwał rękę
- Umiesz tylko zwalać na kogoś - Odpowiedział
- Nie broń jej
- Ja ją ? - Prychnął i się drwiąco uśmiechnął - Jest taka sama jak ty. Pokręcona. Wy umiecie tylko dokuczać
- A ty umiesz tylko klepać jęzorem - odpyskowałam
- Ha...to nie ja się zachowuje jak dziecko - Ręką prze czochrał zburzone włosy - Zresztą czemu ja z małolatą gadam - ominął mnie zwinnym ruchem
- Tylko to umiesz powiedzieć - powiedziałam i poszłam pod klasę.
No siemanko sorry że nie dodawałam .Ale teraz się postaram i będą dodawane troszeczkę częściej.Co myślicie o tym? Jakie wrażenia.
Wowewww lov ya
OdpowiedzUsuń