czwartek, 25 czerwca 2015

Rozdział 29

Tak jak obiecałam jest rozdział ;)
Napiszcie w komentarzach opinię, wdzięczna bym była.
Miłego czytania :D

***************************************
 

Z perspektywy Nikol :
Wtorek :


Wyszłam ze szkoły i naciągnęłam kaptur na głowę. Gdy czyjaś dłoń zetknęła się z moim łokieć szybko odskoczyłam od tej osoby. Zobaczyłam uśmiechniętego Louisa.

- Wystraszyłeś mnie - wrzasnęłam i mocno odepchnęłam od siebie - nie rób tego więcej - dodałam po chwili

- Jedziesz ze mną ? - spytał. Wywróciłam oczami. No jasne zmieniaj temat.

Przegryzłam wargę i przeniosłam wzrok na Malika, właśnie szedł z jakąś laską w stronę motoru. Czy on jest normalny? 


Po prostu ma branie, a może jednak tylko się bawi kobietami tak jak i mną?

Przestań o nim myśleć. Spojrzałam na Louisa

- Czemu nie ?

Uśmiechnął się i razem ruszyliśmy w stronę samochodu. Oczywiście Malik musi mieć zaparkowany motor obok własności Lu.

- Wskakuj mała - Powiedział gdy byliśmy na miejscu. Widziałam zaciśnięte zęby i pięści Mulata. Aby go bardziej rozwścieczyć uśmiechnęłam się do mojego kolegi.


- Widzimy się potem - Louis zwrócił się do motorzysty. Ten tylko kiwnął głową i wyrzucił niedopałka na ziemie.

Gdy siedziałam w samochodzie Zayn podał kask dla zgrabnej blondynki, wsiadł na motor i odpalił swojego przyjaciela. Z piskiem opon ruszył, a długonoga spiorunowała mnie wzrokiem i mocno przytuliła do pleców chłopaka. Prychnęłam.

- Gdzie jedziemy ? - spytałam gdy opuściliśmy parking.

- Na piwo - wzruszył ramionami -
Malik i Sara też będą, ale potem.

Wolałabym nie. Tam gdzie Zayn tam i problemy.

Zmienił biegi. Jechaliśmy samochodem około dziesięciu minut. Zaparkowaliśmy przy opuszczonej ulicy.
Wyszłam z samochodu i gdy podeszłam do Lou, złapał mnie za łokieć.

- Co my tu robimy ? - zapytałam gdy weszliśmy do opuszczonego budynku. Te miejsce mi się nie podoba.


- Jest tutaj cos mojego - uśmiechnął się. Bierz co tutaj masz i spadajmy
W budynku ściany pomalowane sprayem. Graffiti to sztuka Nikola, sama tak nie umiesz. Jednak dzisiejsza młodzież jest utalentowana, ale całe te piękno psuje rozbite szkło i śmieci.

Louis podszedł do sterty worów i wyjął z pod nich brązową paczuszkę. Otworzył rozrywając papier.


- Tutaj jesteś - schował trawkę głęboko w kieszeń skurzanej kurtki. - Możemy już jechać - Wywróciłam teatralnie oczami i popchnęłam w stronę drzwi.

Po godzinie jazdy w końcu dojechaliśmy na miejsce. Jednak to my "potem" przyjechaliśmy, a nie Malik. Jego motor stał obok właściciela, który zadowalał się  nielubianą  przeze mnie blondynkę. Oczywiście nie byli sami, paru innych gości siedziało na schodach i popijało piwo.

Okolica była pusta, wątpię żeby ktoś mieszkał w zatłuszczonych budynkach. Zastanawia mnie dlaczego wybierają na spotkania tak okropne miejsca. Odpowiedzi uzyskałam od razu.

- Psy rzadko tutaj zaglądają, więc nie musimy zawracać sobie głowy że przyłapią nas na paleniu. - Oczywiście, że sama się nie domyśliłam. - Nie bój się - spiorunowałam go wzrokiem i chciałam zaprzeczyć, ale on tylko klepną mnie po kolanie - Napiłbym się piwa - Och - Wyskakuj.

Wyszliśmy i od razu paru chłopaków nas otoczyło.

- Masz towar? - Louis roześmiał się głośno, złapał kolegę za głowę i zrobił tak zwanego "byka" - Spierdalaj - Wyrwał się i popchnął go na mnie, dopiero po chwili roześmiani chłopacy zobaczyli mnie i jeden z nich poruszał brwiami.

- Może szybki numerek? - Jeden z nich zrobił krok do przodu, cofnęłam się.

- Wara od niej! - Malik przycisnął mnie mocno do swojej klatki piersiowej.

- Spokojnie stary, żartowałem - Widziałam strach w jego oczach. - Nie chce problemów.
Louis wkroczył do akcji od razu rozluźniła się atmosfera, ale Zayn nadal mocno ściskał moje łokcie.

- Chłopie wyluzuj - Louis szepnął do niego kładąc rękę na jego ramieniu, spojrzał na mnie z politowaniem i poszedł z kumplami zastawiając mnie z rozdrażnionym Malikiem.

- Po co tu przyjechałaś?! - odwrócił mnie gwałtownie.  Jego tęczówki nie były brązowe, przybrały ciemniejszą barwę.

- To boli - powiedziałam przez zaciśnięte zęby. Jego ucisk na moich łokciach zelżał

- Odpowiedz! - Nie doczekał się odpowiedzi - To nie twoje towarzystwo do cholery - wybuchnął. Próbowałam się wyrwać

- Nie wiedziałam że tutaj przyjedziemy, wcale nie chce tutaj być więc przestań być takim dupkiem i puść mnie - Chciałam to delikatnie wyrazić, ale wyraziłam się ostrzej niż miało na początku wyglądać.

Nachylił się i szepnął do ucha

- Przesłyszałem się? - Złapał za moje biodra i przegryzł płatek ucha - Pytam się czy przesłyszałem się? - z trudnością pokręciłam głową

Powinnam go odepchnąć, odwrócić się, mieć najgłębiej w czterech literach, ale nie potrafię. Sam jego głos mnie podnieca.
Stado motyli rozpoczęło swój taniec, a dreszcze zagościły na całym ciele. Malik co ty ze mną robisz?

- Zayn! - Usłyszałam piskliwy głos dziewczyny. Odepchnęła mnie od niego i cały czar prysł. Może jej nie lubię, ale powinnam jej podziękować. - Dołącz do nas - spojrzała na mnie krzywo.

- Nie widzisz że rozmawiam? - Na jej policzkach zakwitł rumieniec. Uśmiechnęła się słodko. Myślisz, że to pomoże? Nie sądzę. Uśmiechnęłam się do niej chytrze, mulat to zauważył prychnął i przycisną do siebie blondynkę - Nie ważne - spojrzał na mnie groźnie - dokończę to potem - Niebieskooka dumnie podniosła głowę.

Ruszyłam tuż za nimi Usiadłam na schodach obok Louisa. Jeden z jego kumpli podał mi piwo. Otworzyłam je i wzięłam kilka sporych łyków.

- Wszystko w porządku? - zapytał się.

- Tak jasne - Nie jestem na niego zła za to że zostawił mnie z mulatem. Nie chciał kłócić się i go jeszcze bardziej rozwścieczać. Dlatego nie mam zamiaru się czepiać i mu to wypominać. - Kiedy wracamy? - Zaczyna się powoli ściemniać - Masz zamiar po alkoholu prowadzić?

- Zwolnij kobieto - Rozbawiłam go. Wzruszyłam ramionami i ponownie wzięłam parę łyków piwa. - Jeszcze chwile tutaj posiedzimy, nigdzie nam się nie spieszy - Przystojny wysoki brunet szturchnął Louis i dał lufkę z ziołem. Parę razy zaciągnął się wciągając trochę powietrza i przytrzymując dym przez pięć sekund w płucach. - Zajebiste. - Spojrzał na mnie - Paliłaś kiedyś? - Zarumieniłam się, głupio się przyznać że nigdy. - Musisz spróbować. Wzruszyłam ramionami. To nie musi być takie trudne. Przyłożyłam fifkę do ust i odpaliłam zapalniczkę, zaciągnęłam się bardzo mocno i przytrzymałam w płucach. Wypuściłam dym nosem, dziwny specyficzny smak i zapach. Powtórzyłam to samo jeszcze raz, gdy miałam po raz trzeci moje oczy spotkały się z brązowymi tęczówkami.

Spuściłam wzrok na jego ręce, które są skrzyżowane na piersi. Przez cały ten czas musiał mnie obserwować i chyba wcale mu się nie podoba że palę. A co mi zależy. Zapaliłam po raz trzeci.

- Będę się już zbierał - Usłyszałam głos Zayna.

- Co tak szybko?

- Mam cos do załatwienia - Mówiąc przenikliwie patrzył na mnie. Dopiłam swoje piwo do końca - Nikola zbieraj się, jedziesz ze mną - Podszedł, złapał za łokieć i pociągnął do siebie. Zachwiałam się i wpadłam na jego klatkę piersiową. Zaciągnęłam się jego zapachem.
Jest jak narkotyk. Co ty pleciesz!

- Malik, odwiozę ją - Louis odezwał się

- Jesteś zjarany, nie pozwolę na to żeby cos jej się stało przez twoją głupotę! - powiedział ostrzej niż się spodziewałam.

- Okey - kiwnął głową - Zobaczymy się w szkole, trzymaj się Nika.

- Dobrze - powiedziałam z chrypą, było mi w tej chwili wszystko jedno - Źle się czuję - szepnęłam do mulata i oparłam się całym swoim ciężarem o zbudowanego chłopaka.

Zayn prychnął złapał jedną ręką za nogi drugą za plecy i przerzucił przez ramię. Pisnęłam zaskoczona.

- Co robisz, postaw mnie na ziemię! - Walnęłam go pięściami po plecach.

Klepnął mnie mocno po tyłku i ruszył w stronę motoru który był kilka metrów od schodów i ceglanej piramidy.

- Zamknij się! - Ma tupet.

Postawił mnie, nałożył kask na głowę i miał już mi pomóc wsiąść na motor, ale odepchnęłam jego ręce najdalej jak tylko mogłam.

- Nie jestem małym dzieckiem, poradzę sobie - Oczywiście musiałam wtedy poczuć zmęczenie, jasny gwint nawet język mi się plątał.

- Tak jasne - ponowił próbę podejścia do mnie. Nie odepchnęłam go, gdyż w każdej chwili mogę sobie guza nabić, albo siniaka - jesteś idiotką - warknął, zwinnie wskoczył na motor, odpalił i z piskiem tylnego koła ruszył.

- A zamknij się - szepnęłam bardziej do siebie.

Przytuliłam się mocno do Malika. Nawet nie chce wiedzie z jaką prędkością jechał.
Po dziesięciu minutach zatrzymał się. A temu co?
Szybko zeszłam z motoru. Samotna latarnia oświetliła nadal rozwścieczoną twarz mulata. Cofnęłam się krok do tyłu, nawet nie wiem kiedy znalazł się przy mnie. Złapał mnie za ramiona i mocno przycisnął do ściany.

- Pamiętasz naszą poprzednią rozmowę? - Mruknęłam w odpowiedzi. - Gdyby mnie tam nie było jak byś wróciła do domu? Jesteś nieodpowiedzialną idiotką wiesz?

- Zamknij się - Warknęłam. Nie chciałam tego powiedzieć. Wyprostował się i przekrzywił głowę i cmoknął.

- Nie ładnie. - jego ręce powędrowały pod moją bluzkę, a usta spoczęły na szyi. Brutalnie zaczął ją całować i zostawiać tak zwane malinki. - Co ty robisz, to boli! - nie miałam sił by go odepchnąć.
Tym razem przesadził, to nie było przyjemne.
Po chwili jego dłonie wylądowały na pośladkach, które mocno ścisnął. Podniósł do góry, swoje nogi musiałam skrzyżować na biodrach mężczyzny. Poprzestał całowanie mojej szyi. Wzięłam się na odwagę i dotknęłam palcami jego policzka.

- Mówił ci ktoś że jesteś pojebany? - Przegryzłam wargę. Jutro będę się martwić konsekwencjami. Dzięki ziołu i piwu jestem odważna, gdyby nie te bonusy nie byłabym wstanie odezwać.

Roześmiał się gardłowo, przybliżył swą twarz do mojej i złapał swoimi zębami za moją dolną wargę uwalniając przy tym. Przegryzł ją i przyssał się jak pijawka. Założyłam swoje ręce na szyi mulata.

- Nie przestajesz mnie zadziwiać. - odezwał się gdy odepchnął od ściany i pokierował w stronę motoru. Posadził na maszynie. Wziął do ręki kask i nałożył mi na głowę.
Jego ręce dotknęły wewnętrznej strony moich ud.
Uwolniłam go od swoich nóg, które były skrzyżowane na biodrach Zayna.

Zynie Maliku chyba nigdy ciebie nie zrozumiem!

8 komentarzy:

  1. Kocham to opowiadanie uwielbiam je czytać czytam je 9 raz i dalej nie mogę w to wszystko uwierzyć kocham je dosłownie i czekam na kolejny rozdział życzę ci dużo weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Chciałabym by Nikol i jej siostra zaprzyjaźniły się w końcu są bliźniaczkami. Rozdział podoba mi się jak zawsze i czekam na kolejny z niecierpliwością i życzę ci miłej weny. Pozdrawiam i całuję Ellie

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham to i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział :D Czekam na nexta i życzę weny :D

    OdpowiedzUsuń
  5. kiedy następny?

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział wspaniały
    Czekam na nexta
    Kocham

    OdpowiedzUsuń
  7. rozdział jest cudowny czekam na kolejny i życzę ci miłej weny oraz przyjemnych wakacji

    OdpowiedzUsuń
  8. Prosze Cię pisz kochana szybciej, bo dopiero pol godziny temu znalazłam ten ff, a już kurcze nie moge sie doczekac next'a !! Boski <333 kurde i wciągający... Co ile bedziesz wstawiała rozdziały? Bo ciągle sprawdzam czy cos jest i nic ! Chce wiedziec:* prosze o odpowiedz tutaj :*** <333 pozdrawiam i zycze miłych wakacji / Zuzaa

    OdpowiedzUsuń