poniedziałek, 13 lipca 2015

Rozdział 30

Jest rozdział, ale bardzo krótki :(
kolejny będzie dłuższy, obiecuję.
Wdzięczna za komentarze będę ;)


*****************************************



Z perspektywy Izabelli:

Byłam druga.

Odetchnęłam ze strachu i zamknęłam oczy. Nawet nie wiem kiedy znalazł się obok mnie Styles. Trząsł mną. Otworzyłam oczy i podniosłam brwi. Coś gadał, ale byłam głucha. Kręciło mi się w głowię, a w ustach czułam żółć.

Kiedy oprzytomniałam otworzyłam usta aby coś powiedzieć .

- Co? - wydukałam

- Wszystko z nią w porządku ? - spytał facet

- chyba tak - powiedział Styles - dobrze się czujesz ? - wrzasnął mi prosto do ucha.

Wzruszyłam ramionami. Wezbrała we mnie wściekłość i odepchnęłam zielonookiego od siebie.

- na pewno dobrze się czujesz ? - spytał jeden z kolesi

- znakomicie - odpowiedziałam cynicznie. Roześmiali się niektórzy.
- Uważaj na tą małą - Jeden z nich walną lekko łokciem w brzuch Stylesa, ale bardzo szybko został odepchnięty przez zdenerwowanego chłopaka.

- Spokojnie chłopcy, chyba trzeba się rozliczyć - Puścił oczko do mnie, a ja na ten gest wywróciłam oczami.  Oparłam się o samochód mojego wroga, po piętnastu minutach nudzenia się i patrzenia w ziemię zobaczyłam duże, czarne buty loczka.

- Możemy już jechać? - nie uzyskałam odpowiedzi - Dupek! - wsiadłam do jego czarnego potwora. Brwi bruneta przybrały prostą linię.


Boże, rusz ten zgrabny tyłek. Dochodzi już dwudziesta! Chyba nie powiedziałam tego na głos? Jak na zawołanie znalazł się w samochodzie.

Skrzyżowałam na piersi ręce, ależ on mnie denerwuje!

Ruszył z piskiem opon. Ciężko było się nam przebić przez tłumy ludzi, ale pomału wydostaliśmy się.
Jest za zbyt cicho. Chyba pora się odezwać.

- Dlaczego ja ? - spytałam się

Kiedy nie odpowiedział, głośno westchnęłam.

- Czy chociaż raz byś mógł odpowiedzieć na moje pytanie ?! - odezwałam się podniosłym głosem.

Spojrzał na mnie z politowaniem...zaschło mi w gardle.

- Chciałaś się zabić ? - spytał nie odpowiadając na pytanie.

- Odpowiedz - Warknęłam.

Kiwnął głową

- Przejechałaś na skrzyżowaniu, zaimponowałaś mi - Prychnęłam - Byłem ciekaw na co cię stać- wzruszył ramionami.

- Tylko dlatego ? - wykrzyczałam - Te całe zamieszanie to twoja wina!

- To nie ja wpadłem w poślizg - warknął - więc nie zwalaj winy na mnie!

- Jakbyś mnie nie wezwał na pojedynek to nic by się nie stało.


- Toż nic się nie stało, żyjesz! - uśmiechnął się z drwiną. - Ale była też druga opcja - podrapał się po brodzie. Czyżby? - Mogłaś odmówić - Dotknął delikatnie mojego kolana, trzepnęłam go mocno po łapach. Roześmiał się głośno. - Lubię ostre panienki! - Walnęłam go pięścią w ramię. 

Spiorunował mnie groźnie wzrokiem.

- Wszystkich zaskoczyłaś - przerwał krępującą ciszę - Mówili że dobrze ci poszło, jak na kobietę oczywiście - Bardzo szeroki uśmiech rozkwitł, ale bardzo szybko zrzedła mina gdy się ponownie odezwał - Ale wiedzieli, że nie pokonasz mnie - Prychnęłam. Pozostawię to bez komentarza!


Chociaż nie!

- Na zakręcie dałam radę...może bym wygrała - wzruszyłam ramionami.

Zaczął się śmiać.

- Nikt mnie jeszcze nie pokonał - Szczęka opadła mi do samej ziemi.

- Jeszcze zobaczymy - Powiedziałam bardziej do siebie niż do niego. - A ty się zdziwiłeś ?
wzruszył ramionami

-  Mówiłem że zaimponowałaś mi, jako kobieta poradziłaś sobie świetnie

Siedziałam i myślałam o całym dniu. Dalej nie mogę uwierzyć, że się ścigałam. Zabolało go, że dałam rade przejechać przez skrzyżowanie, ale i także na wyścigu. Nie chce się przyznać, ale wiem, że jest zaskoczony, że tak dobrze mi poszło.

Zresztą sama jestem zaskoczona.

Wjechaliśmy na nasz osiedle. Kilka domów od mojego rzekłam do Stylesa :

- Wysadź mnie tu - Nie pytał mnie o przyczynę. Byłam mu za to wdzięczna.

Styles zatrzymał samochód przy krawężniku. Spojrzałam na niego.

Miałam już plan.

Złapałam Haze za ramiona i usiadłam okrakiem na jego kolana. Jego członek wbił się w moją kobiecość. Ciarki przeszły mi po karku. Dobrze, że nie widział w ciemności mojego rumieńca na twarzy.

Przyglądał mi się bacznie.

Czemu mnie nie odpychasz ? - pytałam samą siebie.

Zbliżyłam swoją twarz do jego i dotknęłam swoimi ustami ust loczka. Chciałam wepchnąć swój język do jego ust, ale miał zaciśnięte zęby. Nie przejęłam się tym, wręcz przeciwnie, spodobało mi się to. Całowałam tylko wargi. Harry się poddał. Otworzył usta i tym razem mogłam wepchnąć swój język do jego ust. Nasze języki się zetknęły. Złapałam go za miękkie włosy podniecając się ich delikatnością.

Jego ręce złapały mnie za głowę, przyciągnął bardziej do siebie. Stylesa członek nacisnął na moje sekretne miejsce.

Co ja robię ? Harry specjalnie mnie prowokuję. Och sama to zaczęłaś idiotko!

Musze się od niego uwolnić. Oderwałam się od jego ust i nachyliłam do jego ucha. Przegryzłam lekko. Jęknął - Zafascynowana tym jęknięciem szepnęłam :

- To była zemsta i próba - Uśmiechnęłam się, otworzyłam drzwi kierowcy i miałam już wyjść, ale złapał mnie za zgłębienie kolana

- Nie pogrywaj mną - warknął - Bo będziesz tego żałowała.

Puścił moje kolana.

- Spierdalaj - powiedziałam i zeszłam z jego kolan. Stanęłam na ulicy i się wyprostowałam.

- Odegram się kiedyś - warknął i zamknął drzwi, z piskiem opon ruszył.

Zostawił mnie na środku ulicy.

- Sukinsyn - warknęłam i weszłam na chodnik.

3 komentarze:

  1. Jeeej tak długo czekałam :* fajny a kiedy bedzie next? Z perspektywy Niki? :* pozdrawiam i zycze weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiedy następny rozdział? :* oczywiscie boski �� Hazza zajebisty ���� chyba chciałby tak ciągle :* mrrrrr .. Hihi ( odbija mi !! ���� ) To się odegrała.. W sumie fajna zemsta :* zakochują sie w sobie chyba ����♋ jakie to słodkie :* teraz tylko czekać na next'a z udziałem Zayn'a awwwwww sie jaraaam.. �� hihi zycze weny, dobrych wakacji i milego dnia :) <3
    PS Kiedy następny
    Kocham Cię dziewczynooooooo :*******

    OdpowiedzUsuń
  3. Hah to znow ja :* mam pytanko :* kiedy next ..? :*
    Zawsze czytam nie zawsze komentuje :)

    OdpowiedzUsuń