środa, 22 stycznia 2014

Rozdział 2

Z perspektywy Izabell :


     Nazywam się Izabella Moradi. Mieszkam w Londynie, z pochodzenia jestem Polką. Kiedyś mieszkałam w Polsce, ale wyprowadziłam się z tatą jak byłam jeszcze malutkim bobasem. Nie mam mamy. Tata mówi, że mama mnie nie chciała i oddała w opiekę dla taty. Dlatego jej nienawidzę i nie chce widzieć. Nigdy się nie pytam ojca o nią. Nie chce jej po prostu znać.
      Nie mam rodzeństwa i raczej go nie chcę Niektórzy mówią, że źle mieć rodzeństwo, a inni odwrotnie. Przecież  tacie  zbliża się czterdziecha.  Wiec nie ma czasu na robienie dzieci.

      Tata prowadzi własną firmę. I raczej nie zaliczamy się do ubogiej rodzinki. Mamy sporawą willę, w bogatej dzielnicy miasta. Więc nie mam powodów do narzekania. Mieszkam z tatą  Są dwa piętra. Mój pokój jest na górze, mam własną łazienkę i dużą garderobę. Co chce to mam. Tata zawsze mi powtarza ,, co potrzebujesz to ci kupie " i jestem z tego zadowolona. Na razie mam samochód i mi wystarcza. Bardzo go lubię ...
      Chodzę do szkoły gdzie cała szkoła mnie "raczej" zna. Jestem popularna i mam tych swoich ,, wrogów " o których nie śni mi się wspomnieć na początku, ale mam kolegów którzy lubią mnie. Nie chwale się tym że jestem ładna. Mam to po mamię. Tata mi tak mówił, ale też ją widziałam na zdjęciu gdzie mnie mocno przytula. Zdjęcie było zrobione miesiąc po porodzie. Wiem o tym bo z tyłu na zdjęciu uwidoczniona jest data zrobienia zdjęcia.
Mama jest śliczna tak jak ja. Jestem bardziej do niej podobna niż do taty.

      Każdy mówi, że mam paskudny charakter. Tata nie wie po kim to mam , ale jestem tak wredna, że mi czasem daje szlabany. Nie potrafię być inna :Lubię siebie taką jaką jestem. Koledzy też na mnie nie narzekają. Może co mnie nie lubią, a jest mało takich. Ale niektórzy myślą, że ja ich lubię, ale tak na prawdę nie jest. Sporo osób się mnie boi, a ja jestem z tego zadowolona.
          Za dwa miesiące w końcu są wakacje na, które czekam z niecierpliwością. W końcu będę  mogła sobie poleniuchować w domu. Nie będę musiała wysłuchiwać kazań nauczycieli, którzy się mnie bez przerwy czepiają. Jestem szkolną rozrabiaką jak to mówi moja wychowawczyni. Na lekcji wychowawczej zawsze mi się dostaje. Wychowawczą na szczęście mamy tylko w
Mieszkam z tatą i mamy duży dom jak na dwie osoby. Są dwa piętra. Mój pokój jest na górze, mam własną łazienkę i dużą garderobę.

    Zrobiłam sobie popcorn, którego ostatnio prawie ciągle jem. Jest taki dobry.Idąc do salonu aby coś obejrzeć, zadzwonił telefon. Wystraszyłam się, a pojemnik z popcornem upadł na podłogę.

- Do diazka z tym popcornem i z tą osobą. Przez to wysypałam swoją kolację! - krzyknęłam.

Podbiegłam do kanapy i chwyciłam telefon. Przycisnęłam słuchawkę, ale przed tym spojrzałam na ekran. Elie. Odebrałam.

- Słucham ? - Zapytałam

- O hej Izabella - powiedziała radośnie do słuchawki .

- Czemu dzwonisz ? Przez ciebie mi się popcorn wysypał ...

- popcorn nie jest taki ważny. Za godzinę po ciebie przyjadę imprezowiczko .- wrzsnęła - Coś ci to mówi ? - dodała

- Będzie impra ? - Krzyknęłam  do słuchawki. Byłam podekscytowana.

- Tak już lepiej kochana. No będzie. Dawno nie byłyśmy wiec mogłybyśmy się wybrać. Co ty na to ?

- No i jeszcze się pytasz głupowato. Za godzinę bądź pod domem. Czekam.

- Ale zaczekaj ...

- Idę się szykować. - Rozłączyłam się i szybko pobiegłam na gorę. Rozebrałam szybko i wskoczyłam pod prysznic. Umyłam się. Włosy zawinęłam w ręcznik Nie miałam czasu wiec wyciągnęłam  suszarkę, którą rzadko używam. Wysuszyłam włosy i poszłam do garderoby gdzie znalazłam, krótkie, dżinsowe, czerwone spodenki i czarne, koronkowe rajstopy i bluzką na ramiączkach i marynarkę .

Poszłam jeszcze do łazienki aby się pomalować. Powieki brązowym cieniem i przetuszowałam rzęsy by były jeszcze ciemniejsze i wyraźniejsze. Pudrować się nie na widzę bo nie chce mieć na starość zmarszczek. Uczesałam włosy i popsikałam moimi ulubionymi perfumami.

Wzięłam jeszcze parę potrzebnych rzeczy i byłam już gotowa.

Po dziesięciu minutach pod dom podjechała  Elie. Wyszłam z domu zamykając na klucz drzwi. Tata wróci dzisiaj później więc nawet się nie dowie czy byłam na imprezie czy nie. Tak naprawdę mi nie pozwala na nie jeździć, ale ja tak się jego nie słucham. Nawet czasami nie wie, że jeżdżę . Czasem przyjdzie taki zmęczony, że kładzie się od razu spać.

Wyszłam pod bramkę gdzie zobaczyłam Elie. Wsiadłyśmy do samochodu i wreszcie mogłyśmy ruszać.

Po dziesięciu minutach byłyśmy na miejscu . Wysiadłam z samochodu  . Elie zaparkowała samochód tam   gdzie stała spora grupka przystojnych chłopaków. Spojrzałam na nich, przyglądali się nam z zaciekawieniem i szeptali. Ja się tylko uśmiechnęłam i poszłam z Elie do lokum gdzie była impreza.

    Już zdążyła się rozkręcić. Podeszłam do baru i zamówiłam sobie ananasowego drinka, którego uwielbiam pić. Nawet nie czuć alkoholu, po prostu smaczny. Cud, miód i malina.

    Łyknęłam se i rozejrzałam po sali czy nikogo tu nie przywiało ze szkoły. Po chwili zobaczyłam mojego wroga, którego bardzo nienawidzę. Jest popularny w szkole tak jak ja, pierdolona gnida z niego. Jest strasznym podrywaczem. Laski za nim po prostu biegają. Nie wiem co w nim widzą. Przecież to nawet nie ma ciała żadnych mięśni. Przecież to chuderlak. No może wygląda trochę jak gangster ta karnacja i te oczy ... ale charakter strasznie paskudny. Lubi się ze mną kłucić i przez to prowadzimy wojnę już od roku. Jest starszy ode mnie. Ale za to głupi.

  Po co ja się patrzę na tego kretyna !!!

Podszedł do mnie chłopak, którego widziałam przy samochodzie. Uśmiechnął się .

- Może zatańczymy ? - Spytał.

- No jasne - Powiedziałam i się mu przyjrzałam. Ten ma chociaż mięsnie pod bluzką.

Zatańczyłam z nim dwa tańce. Niezły z niego goguś.

Zmęczona podeszłam do baru i zamówiłam piwo, które z pragnienia za jednym zamachem wypiłam .

Zobaczyłam tego buraka. Właśnie szedł w moją stronę, ale nie był sam. Szedł z jakąś dziewczyną. Prowadził ją za łokieć, a ona się radośnie śmiała. Była zadowolona, że taki przystojniak jak Malik zwrócił na nią uwagę.

Przystanął przy mnie, ale nie gadał do mnie tylko do kelnera, podał mu piwo które mulat oddał dla blądynki. Chyba jej tylko stawiał.

- Dzięki - powiedziała - Teraz jesteśmy kwita - Uśmiechnęła się.

  Malik nigdy niemiał jeszcze dziewczyny. W szkole widzę go z różnymi laskami. Liże się z każdą. Nie rozumiem tego kretyna!!!

- Co się lampisz - powiedziałam do mulata, który z zaciekawieniem piorunował mnie wzrokiem.


- A nic. Po prostu śmieszy mnie to, że się jednym piwkiem napiłaś.

- A co ty wiesz. Ja jestem trzeźwa - warknęłam  i odepchnęłam go idąc na parkiet. I zaczęłam wywijać ...


***********************************************************************************
  Jest drugi rozdział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz