poniedziałek, 27 stycznia 2014

Rozdział 6

Z perspektywy Izabell :

Poniedziałek :
Dzisiaj tata wiezie mnie do szkoły na rozpoczęcie roku. Znowu .Wsiadłam do samochodu i zapięłam pasy.
Pod szkołą byliśmy trzydzieści minut później. Podziękowałam i pocałowałam tatę i wyszłam z samochodu i od razu poszłam do środka. Idąc każdy się na mnie patrzał.  Skręciłam w korytarz i zobaczyłam moich kolegów. Podbiegłam do nich szybko, a potem skoczyłam na plecy Mika. On podskoczył. Chyba się wystraszył.

- Co kurwa - wrzasnął i spojrzał na mnie.

- Bella !!! - Wrzasną .

- No , a kto niby.- Wrzasnęłam szczęśliwa - Stęskniłam się za wami , a co wy tacy zdziwieni. Hyyy ?

- No bo ...- Mik, John i Sam powiedzieli jednocześnie.

- Niech jeden z was powie bo nie mam zamiaru męczyć se uszu. No dawać.

- To może dziwnie zabrzmieć, ale czy ty nie masz przypadkiem drugiej siostry bliźniaczki ? - powiedział Junior.

- Co ??? - Zaczęłam się śmiać, ale oni byli śmiertelnie poważni . Uspokoiłam się po momencie  - Jeszcze raz bo nie wiem czy się przesłyszałam czy wy naprawdę wierzycie, że mam jakąś siostrę i do tego ,, Bliźniaczkę "

- Nie wiem, może  ja mam jakieś zwidy? - Spojrzał Mik na resztę - Ale ja z tobą dzisiaj naprawdę gadałem. Wy chyba też czy tylko ja tak mam ? -zwrócił się do reszty.

- Naprawdę widzieliśmy cię. Tyle, że miałaś ciemniejsze włosy i miała na sobie białą sukienkę .  - Nie dokończył Ben bo mu prze szkodziłam

 - Wy robicie to specjalnie . Chce cię abym naprawdę w to uwierzyła, ale ja się nie dam tak chłopaki . O nie . Nie wiecie z kim zadzieracie ...

- Myśl co chcesz , ale sama zobaczysz na własne oczy. O co się zakładamy ?- powiedział tym razem Sam - No o co ? -Powtórzył

- Stawiam każdemu po piwie, ale jeśli mam racje to wy coś mi kupujecie - powiedziałam . Wiedziałam, że mam racje . Przecież ja nie mam żadnej bliźniaczki. - Co wy na to ? - uśmiechnęłam się .

- No dobra - Zgodzili się wszyscy - Ale to ty przegrasz -Powiedział John

- A wy się przypadkiem trawki nie nawąchali ? - Spojrzeli na mnie śmiesznie.

- Chyba ty!!! - powiedział Sam - Dzisiaj początek roku. Tylko głupi by to zrobił. Nie chce iść do dyrki i to na początek roku. Bym  miał przesrane przez cały rok

- Baba - powiedziałam i odeszłam.

     Weszłam na duży, szkolny stadion gdzie roiło się od uczniów. Dwa miesiące nie widziałam tych debilów. Malik i Styles na mnie popatrzeli bardzo, ale to bardzo dziwnie. Zaczęli coś pod nosem gadać. Podeszłam do nich.



- No powiedz głośniej bo nie dosłyszałam - uśmiechnęłam się do Malika. Malik nie wiedział co powiedzieć. Przyglądał mi się długo - Głuchy jesteś ?

- Yyy ... nosisz perukę ? - powiedział i poczochrał moje włosy, które się zburzyły.

- Dupek - Wrzasnęłam i go kopnęłam w piszczel.

- Ałła. Nic się nie zmieniłaś ... niedawno to taka milutka byłaś i się tak koło nas plątałaś, a teraz proszę taka podła.

- Przecież jej nie można wierzyć. Ona to zrobiła specjalnie. - powiedział tym razem Styles. - Miałeś racje Zayn. Przecież to wariatka .

- Nie wiem o co wam chodzi, ale wiem, że ja się obok takich kretynów nie kręciłam. A tak po za tym dopiero co przyjechałam.

- Nas to wgl nie interesuje gdzie ty byłaś i kiedy przyjechałaś. Ja wiem, że ty jesteś niezłą cwaniarą, ale nas nie nabierzesz na ten marny żarcik .

- Kretyni! - powiedziałam i odeszłam od nich. Nie chciałam ich już słuchać. Miałam po dziurki w nosie ich wszystkich. Prawie się pokłóciłam z kolegami, a teraz jeszcze bardziej nie znoszę tą bandę kretynów. Nawet zaczyna mnie wkurzać ten Tomlinson. Wgl się nie odzywa tylko stoi jak bałwan i się mi przygląda.

Przepychając się przez uczniów szukałam najlepszego miejsca gdzie bym miała lepszy widok.

Idąc każdy mi dawał cześć  i wypytywał się czy mam siostrę bliźniaczkę. Na początku mówiłam, że nie mam, ale potem nawet nie odpowiadałam tylko zaczęłam jak głupia myśleć czy to prawda czy każdy się zgadał abym się nabrała.

Stanęłam na uboczu  aby to se przemyśleć i skleić w jedną kupę. Po chwili zaczęłam się rozglądać i szukać tej podobnej do mnie dziewczyny. Naprawdę ona jest taka sama jak ja ? Jeszcze zobaczymy. Szkoła mnie chyba nie odróżnia bo im się myli .

Po dwóch minutach wypatrywania zobaczyłam dziewczynę z brązowymi  włosami z takimi jak moje . Była odwrócona. Czekałam aż przekręci ten łeb . W końcu to zrobiła  . O maj Boże.

- To nie możliwe - powiedziałam sama do siebie.

Wszystko takie same. Tylko te włosy , ale śliczna. Nawet może i ładniejsza. Czy ja mam siostrę bliźniaczkę ? To nie może być prawda. Ja jestem przecież jedynaczką. Przecież z tatą mieszkam od malutkiego bobaska, a tu proszę ...

   Była ubrana w białą   sukienkę i koturny, pokręcone włosy i pomalowana. Tym się wyróżniałyśmy. Strojem i makijażem.

   Po minucie patrzenia na nią ona też na mnie zerknęła, ale potem znowu wróciła na poprzednią pozę. Chyba jej coś nie pasowało bo znowu na mnie spojrzała. Teraz patrzyłyśmy sobie w oczy. Ona tym razem mnie sztyletowała wzrokiem.

Ruszyła w moją stronę. Ja nie mogłam z wrażenia się nawet ruszyć. Nogi miałam  jak z kamienia. Jakbym byłam przyklejona do podłogi. Zrównałyśmy się i patrzałyśmy na siebie znowu.

Teraz muszę postawić piwsko dla tych debilów. Wszyscy mówili, że widzieli mnie, ale ja w to oczywiście nie uwierzyłam. Każdy na moim miejscu tak by się zachował.

Laska zrobiła niezłe zamieszanie. Od razu ją znienawidziłam. Po pierwsze dlatego, że jest taka jak ja, a po drugie, że nie jestem najpiękniejszą dziewczyną w szkole.Grrr

- Ty jesteś tą Izabellą? - Usłyszałam tą jędzę.

- Yyy , a ty kto ? - powiedziałam od niechcenia i skrzyżowałam na pierwsi ręce

- nazywam się Nikola. A ty jesteś Izabela ? - Ja tylko kiwnęłam głową. Gotowało się we mnie i ...

- Zrobiłaś niezłe zamieszanie . Wszyscy teraz myślą, że ty to ja. Widzisz co narobiłaś - Powiedziałam jednym tchem.

-To nie moja wina że będziemy chodzić do tej samej szkoły i nie moja wina że podobnie wyglądamy..  - powiedziała . To mnie jeszcze bardziej wkurzyło.

- A ni moja wina .....

- Ja się nie chce z tobą kłucić . Jestem tak samo zdziwiona jak ty

- To mało powiedziane. Jestem zdziwiona , ale też wkurzona - powiedziałam . Wkurzało mnie to, że jest taka miła i bez problemu ze mną gada ,i do tego ta jej śliczna ,znienawidzona prze ze mnie twarz . Wiem, wiem ma taka samą twarz jak moja ale... no kurde!!!

- A czemu jesteś wkurzona ?

- A co cię to obchodzi ... powiedz mi swoje nazwisko - Byłam po prostu ciekawa

- Kim - usłyszałam .To nazwisko pierwszej żony taty czyli...mojej matki.-A ty?

- Nie ja nie mam siostry bliźniaczki. - zaczęłam głośnym tonem - Nie chce mieć siostry i jeszcze takiej samej jak ja. Muszę to wszystko wyjaśnić z ojcem ...

- A gdzie on jest ? - Przerwała mi. Ja na nią spojrzałam. Wiem o co jej chodziło . Chce go zobaczyć.

- Tego ci nie powiem ... nie pozwolę abyś do niego szła . Nie myśl sobie, że ci teraz wszystko wolno. To mój ojciec i dla twojego szczęścia lepiej trzymaj się z dala od niego. Nie chce aby wiedział, że jego głupia córka jest w Londynie ... -o matko jak ona jest tu to i jej matka też jest tu .

- Poczekaj - powiedziała.

- Znowu mi przerwałaś ... - Złapałam ja za ramiona i letko popchnęłam .

- A ty nie chcesz zobaczyć mamy ?

Nad tym pytaniem zaczęłam się dopiero zastanawiać . przecież mama mnie zostawiła . Nie chciała mnie. Tak tata mówił, a ja mu wierzę . Teraz znałam odpowiedź .

- nie chce znać ciebie ani twojej matki - wrzasnęłam. Nikt na szczęście nas nie słyszał. Nie chciałam aby ktoś słuchał naszej kłótni.

Nie wiem, ale po prostu tą Nikole nie na widzę. - I najlepiej zrobisz jeśli przeniesiesz się do innej szkoły.

- Przykro mi, ale do tej będę chodziła. Szkoda, a mogłyśmy się za przyjaźnić, ale jak nie to nie.

- I dobrze bo nie chce twojej przyjaźni . - wysyczałam i dodałam - Jeśli pójdziesz do mojego domu, do ojca to po prostu cię zmiażdżę rozumiesz ?? - Syknęłam do niej -A teraz idź sobie.
- Jak se chcesz - powiedziała - I następnym razem mi nie groź wariatko bo tylko tak cię mogę nazwać Jesteś naprawdę chora - Gwizdnęła robiąc świderek palcem przy głowie, a potem odeszła.

    Zostałam sama. Nareszcie nie muszę tej samej gęby widzieć co codziennie przy lusterku. Miałam ochotę wrzeszczeć. Poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Odwróciłam się i zobaczyłam siwe oczy Mika

- A nie mówiłem ? A ty nie chciałaś mi uwierzyć.

- A zamknij się - wrzasnęłam i ominęłam go. Musiałam wyjść z szkolnego stadionu. Weszłam do szkoły gdzie było jeszcze wielu uczniów. Mam ochotę komuś przywalić . Muszę się na czymś wyładować.

    Weszłam do łazienki. Spojrzałam na lusterko gdzie zobaczyłam swoją  twarz . Czy to sen ? Na pewno nie. To prawda. Cholerna jebana prawda!!!

Odkręciłam wodę z kranu i ochlapałam  lusterko ze złością. Muszę dopilnować aby nie poszła do mojego ojca. Jeśli coś powie to naprawdę z niej zrobię niezłą miazgę.


No to już rozdział 6 .Była bym wdzięczna za komentarze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz