niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział 5

Z perspektywy Nikol :

Dwa miesiące później :

Niedziela :
   Od przeprowadzki minęło dwa miesiące. Zwiedzałam z mamą Londyn. Jest tu bardzo fajnie. Można powiedzieć, że ciekawiej niż w Polsce. Urządziłyśmy się w domu i nawet poznałam sąsiadów.

    Jutro początek roku, a niedawno był koniec. Trochę się boję iść do nowej szkoły . Jestem ciekawa co jak to teraz będzie.. Widziałam swoją szkolę . Jest ogromna. Dwa razy większa niż ta w Warszawie. Warszawska szkoła wydawała mi się wielka, ale Londyńska to kolos. Chyba się w niej zgubię .


Poniedziałek
Zadzwonił budzik. Pod szkołą muszę być za dwie godziny
        Wstałam z łóżka. Jest siódma. Wyszłam z pokoju i poszłam na dół do kuchni zjeść śniadanie.  Zrobiłam sobie kanapki. Najadłam się, dorobiłam kanapki i zrobiłam kawę dla mamy. I wyszłam z kuchni

   Weszłam do swego pokoju, a potem do łazienki . Wykąpałam się, nałożyłam sukienkę i inne rzeczy. Włosów nie prostowałam .Bo mi się nie chciało. Za dużo zachodu. . Umyłam zęby i zmieniłam kolczyki, które świetnie pasują do sukienki. Po psikałam się perfumami, a potem wzięłam swoją kosmetyczkę. Wyjęłam potrzebne narzędzia. Pod tuszowałam rzęsy i górne powieki pomalowałam na brązowo.


      Wzięłam jeszcze potrzebną torebeczkę i wyszłam z pokoju . Zeszłam z góry na dół . Mama już była gotowa . Dzisiaj idzie do pracy tyle , że mnie pod szkołę podwiezie

- Gotowa jesteś ? - Spytałam mamy

- Tak . Tylko dopiję kawę . Wzięła ostatniego łyka i odstawiła filiżankę. Wyszłyśmy przed dom do samochodu.
     Po dwudziestu minutach byłyśmy już na miejscu . Pożegnałam się z mamą i wyszłam z samochodu . Spojrzałam na dużą szkołę, a potem na uczniów, którzy szli grupami. Ruszyłam.
     Weszłam do środka. Wszyscy się na mnie patrzeli. Chyba nie jestem jakimś odmieńcem ?. Bałam się, że to przez sukienkę. Jakaś grupa dziewczyn podeszła do mnie.


- O hej ... pomalowałaś sobie włosy. Do twarzy ci. - powiedziała jedna z nich . Nie wiedziałam o co chodzi

- No i ta sukienka - zaczęły chwalić ją. Pytały się gdzie kupiłam. Ja oczywiście powiedziałam gdzie .

- Zmieniłaś się przez te wakacje. Po prostu inaczej się zachowujesz  i... wyładniałaś . - Powiedziała ta trzecia.

- Yyy. Chyba pomyliłyście  mnie z inną osobą.

- Oj nie Bella ...

- Ja nie jestem Bella ,nazywam się Nicole- powiedziałam szybko. Nie wiem o co tu chodzi. Ominęłam je szybko. Czy one się ze mnie nabijają ? Szybko idąc, wpadłam na jakiś kolesi.

- Bella!Jak my się długo nie widzieliśmy - Po kolei zaczęli mnie do siebie tulić.

- Niech ja na ciebie spojrzę - Jeden chłopak spojrzał na mnie . - Do twarzy ci z ciemniejszymi włosami- puścił oczko . - Ja tylko otworzyłam buzie by od powiedzieć , ale ten przyłożył do moich ust rękę - Tylko nie wrzeszcz . Złość piękności szkodzi.

O matulu co tu się dzieje do diaska ? Przecież ja nie jestem żadną Bellą!!!

- O co tu chodzi ? - Spytałam - Nie lubię jak ktoś się ze mnie nabija, a wy to właśnie robicie - powiedziałam cicho i bez złości

- Przecież my się z ciebie nie nabijamy.

- Właśnie, że tak .

- Nie - powiedzieli wszyscy na raz. - Jesteś jakaś dziwna . Czy ty przypadkiem nie jesteś chora - Powiedział jakiś nieznany i przyłożył do czoła rękę - No wszystko w porządku - Przyjrzał mi się bardziej.

- Sory , ale ja muszę iść. - powiedziałam i ze strachem ominęłam ich. Znowu te pytanie w mojej głowie.

Co tu się dzieje ?

Na to pytanie nie umiem od powiedzieć. To chyba tylko sen. To nie możliwe .

- Bella poczekaj - Chłopak za mną wrzasną, ale ja nawet się nie odwróciłam tylko pośpiesznie znikłam w tłumie uczniów.

    Idąc dalej niektórzy mówili ,, O cześć Bella " . Miałam już po dziurki w nosie imię Bella. Co to za dziewczyna ? Każdy myśli, że to ja?
    Idąc na duży stadion zobaczyłam następnych kolesi, którzy się mi przyglądali, ale tym razem bardzo przystojni. Jeden z nich ma ciemną karnację . Można powiedzieć , że Mulat . Czarne włosy i czekoladowe oczy. Po prostu jednym słowem : śliczny. Tamci też byli przystojni. Idąc koło nich usłyszałam :.



- O wariatka se pomalowała włosy ?. W końcu zmądrzała !!! - Warkną Mulat i przybił piąty z chłopakami. Przystanęłam i spojrzałam na nich.

- Do kogo to było skierowane ? - spytałam.

- Do takiej jednej Izabelli . Właśnie stoi tu, na przeciw mnie . - Ja się uśmiechnęłam i rozejrzałam. Gdzie ta Bella bo w końcu chce ja poznać ?

- gdzie ? - Spytałam . Oni na mnie spojrzeli z rozbawieniem.

- teraz jej się popierdoliło w głowie - powiedział lokowaty.

- Nie, ze mną wszystko w porządku . Nie wiem o co wam chodzi ? Wszyscy na mnie mówią Bella ...

- przecież ty jesteś Izabella . - powiedział trzeci z nich .

- Ile ja razy mam powtarzać ? ja nie jestem żadną Bellą !!! - Wrzasnęłam i westchnęłam głośno . - Mam na imię Nikola i nie wiem czemu uważacie , że jestem jakąś Bellą, której wcale nie znam .

- Yyy, Wybierz się do lekarza - warkną Mulat - bo naprawdę coś ci się popierdoliło w łbie . A zresztą czemu ja z tobą gadam ?   - tym razem to oni mnie omineli i skierowali na stadion, gdzie miała wystąpić dyrektorka. Poszłam za nimi, przystaneli i popatrzeli na mnie .

- Po co za nami leziesz  ? - zapytał Mulat

- Ta szkoła jest bardzo duża i łatwo się tu zgubić. - Uśmiechnęłam się. - Wiecie gdzie jest klasa II d ?

- A skąd mamy niby wiedzieć wariatko ? - zaczął się śmiać Mulat - Ty naprawdę idż się leczyć 

- Najpierw spójrz na siebie.Ja jestem zdrowa. Jak ryba ... a tak wgl jak się nazywasz ?- Zmarszczył brwi, a potem prychnął.

- Weź się odwal co ? - powiedział i poszli dalej . - Wiem o co ci chodzi ! - wrzasną odwracając się - Chcesz abym uwierzył i żeby się wszyscy ze mnie śmieli, ale ze mną nie jest tak łatwo panienko. - puścił oczko i poszedł tak jak loczek i ten trzeci.

- Jak nie chcesz to se nie wierz, ale tak zobaczysz kto ma rację - powiedziałam sama do siebie . Rozejrzałam się po tłumie . Nikogo ciekawego nie dostrzegłam. Byłam ciekawa kim jest ten Mulat i czemu tak nienawidzi tej Belli ?

     Przystanęłam w tłumie i zaczęłam się rozglądać. zobaczyłam , że jakaś dziewczyna mi się przygląda . Sporo osób się na mnie patrzało wiec nie będę na nią zwracała uwagi. Ale nadal wiedziałam , że dziewczyna mi się przyglądała . Spojrzałam na nią ponownie . Pierwsze co mi wpadło w oczy to jasne , proste włosy. To nie możliwe. Taka jak ja. Kto to jest ? Mój klon ?


    Oczy, wzrost, włosy innego koloru, usta, zarysy policzkowe, nos, sylwetka wszystko pasuje. To druga ja. Zrobiło mi się bardzo gorąco. Przecież to nie możliwe żebym miała siostrę bliźniaczkę. Może się to jeszcze wyjaśni. Przecież mama nie mogła mnie okłamać, a jeśli jednak ?

    To ta Bella ? Powinnam z nią porozmawiać .Zobaczyłam na jej twarzy szok. Wow zobaczyć osobę podobną do siebie i to nie w lustrze.
   Zrobiłam pierwszy krok , a potem następny . Podeszłam do niej i się jej przyjrzałam. Nie wiedziałam co powiedzieć, zabrakło mi po prostu słów.

- Ty jesteś tą Izabellą? - Spytałam.

- Yyy , a ty kto ? - powiedziała.

- nazywam się Nikola - Byłyśmy poważne . - Izabela ? - Kiwnęła głową

- Zrobiłaś niezłe zamieszanie. Wszyscy teraz myślą , że ty to ja . Widzisz co narobiłaś ?- Oooo, ma pretensje ? widocznie ma bardzo podły charakter ...

-To nie moja wina że będziemy chodzić do tej samej szkoły i nie moja wina że podobnie wyglądamy.


Rozdział 5 Jest.

1 komentarz: